W samo południe spotkałam się
dzisiaj z Martą Trakul z Fundacji Na Rzecz Wspólnot Lokalnych „Na Miejscu”.
Imponujące działania na małą i dużą skalę w zakresie ekologii, planowania
przestrzennego i zmian w przestrzeni miejskiej. Fundacja, przy ścisłej
współpracy z amerykańskim Project For Public Spaces planuje zmianę oblicza
warszawskiego Mariensztatu oraz terenów nad Wisłą na Żoliborzu. Systemowe rozwiązania oraz zasadnicza refleksja (powinnam chyba zacząć spisywać
sobie dekalog prawd wcale-nie-objawionych): zmiana w pierwszej kolejności musi
zajść w głowie i w myśleniu. Dopiero potem możliwe są działania mające na celu
fizyczne zmiany w przestrzeni i rozwiązania, które mają służyć komuś i
funkcjonować dla kogoś, nie zaś same dla siebie.
Marta opowiedziała mi także o
corocznej światowej akcji „Park(ing) Day”, która w tym roku przypada 21
września. Nie miałam pojęcia. Elbląg nie powinien obchodzić takiego dnia z
daleka :). Tutaj na przykład francuskie przypomnienie o tegorocznej akcji: http://vimeo.com/43545257.
Jako nawiązanie do spotkania –
fotografie warszawskich ingerencji przestrzennych, które napotykam tu i ówdzie
(niektóre wtedy, gdy zgubię się w mieście mimo skrupulatnie wyrysowanej mapki).
Dwie godziny później – spotkanie
z Martą Białek-Graczyk. Interwencja Marty była konieczna, ponieważ mój
projekt, o czym byłam głęboko przekonana: „leżał i kwiczał” :) Trochę czasu minęło,
zanim uświadomiłam sobie, że to chyba całkiem naturalny proces i każdy AIR
jakoś tam po swojemu też przez to przechodził. Mam nadzieję, że od teraz mogę
mówić o tym stanie w czasie przeszłym.
W dalszej części dnia:
- spacer celem zakupu 5 metrów tkaniny
koloru białego
- odbiór faktury z pasmanterii
(faktury nie ma, wszystkie inne są, ale mojej nie ma, super.)
- wizyta w centrali na
Mokotowskiej, celem wypożyczenia sprzętu fotograficznego
- spotkanie z Wojtkiem, który
obiecał podrzucić kontakty i z którym pokrótce obgadaliśmy ostatni elbląski
slam poetycki (co począć w tym naszym Elblągu, aby ludzie wyszli ze swoją
poezją na scenę?)
- telefoniczne ustalenia
jutrzejszych działań z Basią (w ostatniej fazie rozmowy Basia mówiła do mnie
przykryta kołdrą, którą zarzucił na nią syn Tymek, próbując udusić własną
mamę...) :)
Na deser wybrane cytaty z
korespondencji mailowej oraz przeprowadzonych rozmów:
Mail: „Szanowna Pani, uprzejmie
informuję, że Pan (tutaj imię, nazwisko i funkcja) nie weźmie udziału w Pani
projekcie. Życzę powodzenia w jego realizacji.” Aldi – mówiłaś, że da się
namówić!
Telefon: (po mój numer pani
dzwoniła aż do Elbląga): „Bardzo fajny pomysł, no naprawdę, ale, no muszę Pani
powiedzieć, że sytuacja u nas wygląda mało „skocznie”... Pani Dyrektor jest
akurat na Biennale w Brazylii. Również nasi kuratorzy są „wyjechani”, a ci,
którzy są, mają raczej problemy ze zdrowiem”.
Rozmowa (z pozdrowieniami dla
W.): „Nie będę skakał, bo mam doła.”
Tyle wrażeń na dzisiaj :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz