wtorek, 11 września 2012

Dzień piąty, wtorek. Projekt w budowie.



O poranku udałyśmy się z Basią do Łazienek Królewskich, na lekcję muzealną i spotkanie z Agatą Pietrzyk z Ośrodka Edukacji. Imponujące, jak w ciągu 2 lat (bo tyle właśnie funkcjonuje edukacja w Łazienkach) udało się tam zbudować szalenie ciekawy program, zrealizować genialne wydawnictwa i stworzyć naprawdę duży zespół prowadzących warsztaty, edukatorów i wolontariuszy. Można? Można! Tutaj wszystko o Ośrodku.
Mniej więcej po tym spotkaniu, po przybyciu do kwatery głównej, pojawiła się PWW, czyli Pierwsza Wielka Wątpliwość. Rzecz jasna w zakresie projektu.
Czy aby na pewno o to chodzi? Czy mam przekonanie, że tak właśnie ma to wyglądać? Czy przypadkiem Marta nie słusznie sugeruje, abym, zanim wpadnę w szał działania, poukładała najpierw cały plan? Pewnie, że słusznie, każdy ogarnięty AIR tak właśnie by zrobił. No, każdy ogarnięty... Karolina sugeruje zakup notesu. Kupuję. Tak właśnie...

Ruszamy na kolejne spotkanie. Mamy jeszcze godzinę czasu, więc udajemy się na obiad, a po drodze Basia, taszcząc na ramieniu wielgachną torbę z kamerą, przekonuje, że po pierwsze primo przekonana muszę być ja.  I to ja muszę czuć projekt. I tylko wtedy jakiekolwiek dalsze działanie na sens. Kolejna prawda wcale-nie-objawiona :)

Po obiedzie spotkałam się z Martą Pawlaczek z Fundacji Culture Shock. Ciekawe działania z seniorami oraz wymyślone przez Martę Pogotowie Filozoficzne.

Ostatnim punktem w harmonogramie na dzisiaj było spotkanie z Martinem i Kamilą z kuchnio-kawiarnio-klubo-świetlicy „SOLEC”. Piękne miejsce! I pyszna lemoniada z ogórkiem i miodem (otrzymana od Martina po bardzo niepochlebnym komentarzu na temat mrożonej herbaty ze sklepu, którą akurat ze sobą miałam). SOLEC dysponuje ok. 100 planszówkami. Martin sukcesywnie uzupełnia kolekcję. A Kamila robi świetne zdjęcia.

Jest wieczór. Żadnego „Warsaw by night”. Zabieram się za harmonogram i organizowanie jakichś rąk i nóg dla mojego projektu. Tak chciałabym zaskoczyć samą siebie :)









P.S. Dziękuję Adamowi K. za bombardowanie kontaktami!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz