Dzisiaj* w MOCAKu wielki "ReCycling" (http://mocak.pl/aktualnosci/ pokaz/182),
który podpowiada mi sposób na własne połączenie roweru i farby. W moim
przepisie wychodzą z tego wojaże po mieście tropem sztuk plastycznych. Główny
punkt programu to Muzeum Plakatu w Wilanowie i wystawa z 23 Międzynarodowego
Biennale. Tłumów może i nie ma, ale dzięki temu swobodnie planujemy z Kingą
napad stulecia: "Ja zagaduję ochronę, a Ty zabierasz ten plakat i ten i
ten i koniecznie jeszcze tamten".
zdjęcia: Kinga Michalska
Niestety konflikt przy podziale
łupów powoduje, że ostatecznie nic nam z tego nie wychodzi. Miejsce na ścianie
w dużym pokoju pozostanie więc przez chwilę jeszcze puste.
Popołudniu gubię Osobistego Paparazzi i jadę oglądać graffiti i murale na ścianach Warszawy. W ustaleniu trasy pomaga http://puszka.waw.pl/, intensywne roboty budowlane w mieście i skłonność do improwizacji. Na potrzeby bloga może jednak uznajmy, że te blisko trzydzieści kilometrów zostało wcześniej dokładnie zaplanowane ;) I że tak naprawdę od razu wiedziałem, że o godzinie 18:27 zobaczę http://graffeo.pl/2011/01/ rondo-wolnego-tybetu-26-zdjec/ 730.
Na zaczynający się festiwal Jazz na Starówce nie docieram. W sumie dobrze, bo znów bym się złościł na siebie że ciągle tej muzyki nie rozumiem, nie czuję i jakiś taki niewyedukowany jestem. Ale gdybym z tego całego jazzu miał wybrać dzisiaj jeden utwór, to bez wątpienia byłby to: http://www.youtube.com/watch? v=DoJ-n2yqoNQ&feature=related
Na koniec odrobina savoir vivre. Dziękuję Wszystkim za maile i troskę czy się jeszcze nie zgubiłem w wielkim mieście. Przepraszam Piotrka, że mijając Fort Czerniakowski nie znalazłem w sobie pokusy obejrzenia eksponowanych tam czołgów. Proszę o radę, jak zsynchronizować trzech ulicznych grajków pod oknem, na początek wystarczy w kwestii repertuaru ;)
Popołudniu gubię Osobistego Paparazzi i jadę oglądać graffiti i murale na ścianach Warszawy. W ustaleniu trasy pomaga http://puszka.waw.pl/, intensywne roboty budowlane w mieście i skłonność do improwizacji. Na potrzeby bloga może jednak uznajmy, że te blisko trzydzieści kilometrów zostało wcześniej dokładnie zaplanowane ;) I że tak naprawdę od razu wiedziałem, że o godzinie 18:27 zobaczę http://graffeo.pl/2011/01/
Na zaczynający się festiwal Jazz na Starówce nie docieram. W sumie dobrze, bo znów bym się złościł na siebie że ciągle tej muzyki nie rozumiem, nie czuję i jakiś taki niewyedukowany jestem. Ale gdybym z tego całego jazzu miał wybrać dzisiaj jeden utwór, to bez wątpienia byłby to: http://www.youtube.com/watch?
Na koniec odrobina savoir vivre. Dziękuję Wszystkim za maile i troskę czy się jeszcze nie zgubiłem w wielkim mieście. Przepraszam Piotrka, że mijając Fort Czerniakowski nie znalazłem w sobie pokusy obejrzenia eksponowanych tam czołgów. Proszę o radę, jak zsynchronizować trzech ulicznych grajków pod oknem, na początek wystarczy w kwestii repertuaru ;)
*bo moje dzisiaj to Wasze wczoraj ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz