piątek, 6 lipca 2012

Dzień siódmy, czyli trochę filmowo

Zupełnie nie mam już czasu na pisanie bloga. Nie wyrabiam się z wszystkimi mailami, telefonami i ciągłym zastanawianiem się o czym jeszcze zapomniałem. Mimo wszystko zdań kilka, bo umowa to jednak umowa ;) A jak mówi Ksiądz Adam w "Weselu" Pana Smarzowskiego: Nieładnie, nieładnie, to ja tutaj za Wiesława poręczenie daję, a Wiesław nie chce dotrzymać umowy. Niehonorowo. Pamiętacie co potem działo się z Wiesławem? ;) Ale też wszystkim dwóm fanom tej radosnej twórczości mówię od razu, że jeśli coś nie wyjdzie, to wyłącznie przez Was. Bo ja na przykład powinienem szukać teraz we stolycy dzidżeja, najlepiej takiego który ma wielkie zacięcie społecznikowskie, wolne popołudnie w najbliższy czwartek i lubi element ryzyka (jednak impreza na Brzeskiej ;-)) No niech już będzie, nie róbmy z tego komunikatów podprogowych. Zna ktoś takiego śmiałka?
A w dniu wczorajszym kolejna wizja lokalna na Starej Pradze, tym razem z Przewodnikiem (dzięki Tomek!). Rajd po podwórkach daje trochę do myślenia, nie mówiąc już o tym że naprawdę można się zgubić. I mimo wszystko inaczej jak na filmie: http://www.youtube.com/watch?v=nGnk0VqPF_k&feature=related. Niemniej próbujemy dalej z entuzjazmem i wszystkich zainteresowanych próbą sił własnych w grze w kapsle, cymbergaja, szczura i jeszcze kilku innych, zapraszamy 12 lipca, od godziny 17.00.
***
I jeszcze sprytne nawiązanie do tego że zostałem scenarzystą .... Zostałem scenarzystą ;) czyli scenariusz imprezy gotowy.



(zdjęcie: http://www.shapes.pl/)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz