sobota, 7 lipca 2012

Dzień ósmy, czyli każdy może zostać baronem. Baronem Pierre de Coubertin ;)


Może stadion będzie trochę inny od tego w Londynie. Może też zawodnicy nieco mniejsi. Wielogodzinnych transmisji telewizyjnych na żywo również nie przewidujemy, podobnie jak zakładów bukmacherskich i pięknych dresów ze znakiem firm na litery N, A lub P. Na pewno jednak chcemy zachować to co najważniejsze, czyli ideę Pana Barona (ale nie Piotra z Trójki, innego): Istotą igrzysk nie jest zwyciężyć, ale wziąć udział. Nie musisz wygrać, bylebyś walczył dobrze. I chcemy jeszcze po prostu fajnie się bawić.Chociaż ...
Ostrzegam wszystkich: kiedyś byłem naprawdę dobry w kapsle ;) W wakacje, kiedy tylko pogoda na to pozwalała, zbieraliśmy się na podwórku w większym gronie i odtwarzaliśmy Wyścig Pokoju. Rysowaliśmy trasy na chodniku pod blokiem lub szuraliśmy stopami w okolicy piaskownicy. W tym samym czasie Dżamolidin Abdużaparow nie dawał żadnych szans rywalom z NRD. Wiadomo było, że najlepsi kolarze powstają przez wielogodzinne szlifowanie kapsla o chodnik (poślizg), specjalne zagięcia (aerodynamika i opory powietrza), koszulki z flag wyciętych w ukryciu z Encyklopedii Popularnej PWN w bibliotece (design), z nazwiskiem naniesionym czarnym atramentem. Próbowaliście kiedyś napisać nazwisko Abdużaparow, Suchoruczenkow, Zagretdinow na polu o średnicy 2 cm? Nam też się nigdy nie udawało i pewnie tylko dlatego zawsze rządził Niemiec Uwe Raab. Było ... inaczej. Chyba lepiej.
***
Teledysk w duchu rowerowym:http://www.youtube.com/watch?v=-vVDyceJurM
A na zdjęciu Najładniejszy Rower Świata na wycieczce w Warszawi
e:

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz