piątek, 13 lipca 2012

Dzień trzynasty i pół ...

Trudno opisywać dzień trzynasty, skoro piszę to będąc po finale imprezy i ... już wiem ;) W telegraficznym zatem skrócie 36 godzinny okres ostatnich przygotowań: Marcin, masz już projekty buttonów STOP Mają Państwo tak wielu klientów, może mi Pani zostawić kapsle? STOP Dzień dobry, Radio Kolor ... STOP Kajetan, odbierzesz kolumny po drodze? Wiesz że Oni tam mają jakiś "zestaw pielgrzyma"? STOP Cześć Ęki, zrobię Wam inwentaryzację na półkach. STOP Fakturę poproszę! STOP Siedemdziesiąt osiem, siedemdziesiąt dziewięć, osiemdziesiąt. I wszystkie identyfikatory mają już sznurki STOP Dzięki Kisia, czyli o 18 odbiór palet na Brzeskiej STOP Nie, nie będzie padało. Nie, nie mam planu B STOP Czemu ta cholerna maszyna nie działa? Młotkiem ją! STOP Hej Podwórkowy Komitecie Olimpijski, pamiętajcie o białych t-shirtach STOP Przepraszam, wiem że to w ostatniej chwili, ale sytuacja awaryjna STOP Tusz się kończy STOP Taksówkę na Mokotowską poproszę, kombi ...
***

I jeszcze trzy esemesy które sprawiły mi ogrom radości: Bałagan ogarnięty. Ja też jestem po Twojej stronie (Karolina po całym dniu w pracy), Gdybyś potrzebował jakiegoś wsparcia last minute - dawaj znak! (Marta na urlopie) A przedłużacz to w końcu mamy??! (Bart na dyżurze 24-godzinnym).
Mamy ;-) Końcówka -my oddaje wszystko na czym najmocniej mi zależało.
(A dzięki staraniom ludzi nie zastąpionych, przedłużacza jest nawet o jakieś 200 metrów za dużo)
***
Jutro: Orkiestra tusz. Wielki finał! I po blogu ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz