środa, 11 lipca 2012
Dzień dwunasty, czyli ostatnie okrążenie ....
Kiedy już sobie zaplanowałem, że dzisiaj jest właśnie ten dzień w którym śpię co najmniej do ósmej ... obudził mnie telefon: Siema! Śpisz? (nie, już nie, zgadnij dlaczego?) Słuchaj, ja już wiem dlaczego ty tam pojechałeś! (brawo, drugi tydzień ciągniemy ten temat) Wiesz, bo jak się wejdzie na tego bloga, to tam po prawej stronie ten cały program jest opisany (no co Ty? naprawdę?) I zobacz, Animator in residence, w skrócie to Air, co nie? (już wpadłem na to wcześniej, czasami zresztą "ęki" tak za mną wołają: "Air przyszedł ... Air wziął aparat...") Patrz, jak Michael "Air" Jordan! Okej, przy tak przeprowadzonym wywodzie logicznym jestem w stanie wiele wybaczyć ...
Zacząłem przeprowadzać drugą szarżę na sen, gdy odezwało się sumienie: Patrz, Ania na pewno siedzi po nocach i dla Ciebie rysuje, składa plakaty, zaproszenia a Ty co ...? Sprawdziłem więc szybko pocztę i faktycznie, grafiki już na mnie czekały ;-) W sumie to idealny czas i miejsce, by podziękować Ani Kotowskiej za wszystkie łobuzerskie rysunki, które będą towarzyszyć olimpiadzie. I obiecuję już całe życie pamiętać, że A6 to nie połowa A4;)
Przy próbie numer trzy odnalazła się Basia Prawdziwa Torpeda, która zanim zdążę o czymś pomyśleć przesyła esemesa: Już tam byłam, już załatwiłam, wiesz co, zajdę jeszcze w takie jedno miejsce ... Potem Adam dzwoni i Karolina i druga Ania i druga Karolina i trzecia Karolina i Bart. I jeszcze Tosia przesyła maila ... I Pan z Domu Kultury Praga w sprawie sprzętu dla didżeja.
Pewnie to ciągle ta sama historia, którą staram się opowiedzieć na różny sposób, ale najfajniejsi w tym całym programie są ludzie których po drodze spotykam. Bardzo energetyczni, pozytywni zawodnicy, zupełnie nie przystający do stereotypu warszafki. Jak Agata, która po warsztatach dla dzieciaków w Muzeum w Łazienkach siada ze mną na leżakach i z pasją opowiada o swoich pomysłach....
***
Igrzyska w czwartek. Będzie dobrze, bo w Podwórkowym Komitecie Olimpijskim zebrała się całkiem mocna ekipa ;-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHej Marcin!
OdpowiedzUsuńWłaśnie to przeczytałam! ale super! ale mi miło!:)))
żałuję ze nie mogłam wpaść na Olimpiadę..zostałam dłuugo w pracy,
a jak wyszła całość?Dzieciaki się wczuły?
Pozdrawiam mocno!
/aniakoto