Odjazd
Dziś rano udałem się na ostatni
spacer po Saskiej Kępie w ramach mojego pobytu w Warszawie. Jest to
rzeczywiście miłe miejsce. Oswoiłem je, oswoiłem też stadion, który stanowił,
przez prawie dwa tygodnie, znaczący element mojego widoku za oknem. Zobaczyłem
go z drugiej strony. Do tej pory nie byłem zbyt wielkim fanem tego obiektu i w
pewnym sensie dalej nim nie jestem. Mimo wszystko, od teraz to jest mój
stadion, widziany od drugiej strony, a nie jak do tej pory jedynie przejazdem,
od strony torów.
Teraz siedzę w pociągu, który
jedzie do Białegostoku. Ostatnie dwa tygodnie były niesamowitym doświadczeniem,
które nauczyło mnie konsekwencji i realizowania, wyznaczonych przez siebie
założeń. Zobaczyłem jak ważne jest dobranie odpowiedniego zespołu do pracy. Spotkania
z wieloma osobami oraz refleksja nad własnym projektem, zainspirowały mnie do
wielu nowych pomysłów, które chciałbym zrealizować w przyszłości.
Przed chwilą jeszcze spacerowałem z Karoliną Plutą, która koordynowała projekt Animator in Residence i rozmawialiśmy o tym jak się czuję i co zabieram ze sobą. Najważniejsze, co zabieram, to pewność siebie
i spokój.
Udało
mi się poradzić w nowej, nieznanej sytuacji. Byłem wyjęty z kontekstu, ale potrafiłem zbudować pewien kontekst.Poczułem się częścią „ę”. Ale odjazd…